ABC of Big Apple

¶       Big Apple - " Drzewo symbolizuje świat, jabłka symbolizują miasta, jeżeli zerwiesz jabłko o nazwie Nowy Jork to zerwiesz naprawdę wielkie jabłko " - powiedzenie jazz menów, nieformalna nazwa Nowego Jorku, powstała w drugiej połowie dwudziestego wieku, stosowana głównie przez mieszkańców Wielkiego Jabłka oraz muzyków do dzisiejszego dnia.

 

¶       W innym mieście nie ma prawdziwego życia - " Prawdziwy nowojorczyk zawsze powie, że w innym mieście nie ma prawdziwego życia " - popularne powiedzenie nowojorczyków.

 

¶       '' Te krople na liściu są jak iglice wieżowców, winszujące zgiełk codziennej nowojorskości''

 

¶      Zawracanie samochodów na prywatnych posesjach  znajdujących się na terenie Nowego Jorku jest naruszeniem prywatności. Właściciel posesji ma prawo do użycia broni.

 

¶       Nowy Jork jest największym miastem świata, jest stolicą świata.

 

¶       Stolicą stanu Nowy Jork jest Albany, a nie jak sądzi wiele osób Nowy Jork.

 

       Mieszkania czynszowe - Na początku dwudziestego wieku dzielnica Manhattanu, Lover East Side, była najgęściej zaludnionym miejscem na świecie. Ludność tego obszaru mieszkała w tzw. czynszówkach: ciemnych, bez wentylacji oraz pozbawionych urządzeń sanitarnych. Głównym czynnikiem takiej sytuacji był gwałtowny napływ ludności do Nowego Jorku w tym czasie.

 

¶       Biblioteka Miasta Nowy Jork ( New York Public Library ) posiada ponad sześć milionów egzemplarzy książek.

 

¶       Brooklyn czyli Praga Północ – Brooklyn tak się ma do Manhattanu, jak Praga Północ do Starego Miasta, czyli jak zoo do zamku. Jest największą dzielnicą świata – liczy cztery miliony mieszkańców (z których co najmniej połowa przechowuje w domach „nielegalnych” krewnych). Prawdziwi Brooklyńczycy wyrażają się ze wzgardą o Manhattanie twierdząc zgodnie, że nigdy tam nie bywają. Ale prawdziwi Brooklyńczycy kłamią jak z nut. Historyczny sektor, Brooklyn Heights, łączy z Manhattanem słynny Most Brooklyński, najstarsza przeprawa mostowa w mieście (1883). Poeta Walt Whitman nazwał widok z mostu „lekarstwem dla duszy”. Ale poeta Stachura uznał, że to „nie brooklyński most”…

 

¶       " Uparty ogrodnik " - Między E10th i E13th Street ulica Broadway kieruje się na Dolny Manhattan ( Lower Manhattan ) pod kątem, ponieważ Henry Brevoort nie zgodził się na przeprowadzenie drogi przez jego sad.

 

¶       Fifth Avenue czyli Aleja Milionerów – Aleja zakupów i symbol nowojorskiej elegancji, ale także największa w mieście pułapka na turystów. Zaczynało się bardzo godnie – to tutaj powstawały najokazalsze pałace w mieście, jak ten Vanderbiltów przy 51 Ulicy z 1883 roku (dołączały kolejno rodziny Astor, Belmont i Gould). Potem przyszła kolej na handel – domy towarowe i sklepy Cartiera, Tiffany’ego i Bergdorfa nadal należą do najelegantszych w mieście. Ale cała „dolna” część Piątej Alei jest dziś nadzwyczaj niebezpieczna – czyhają tam sklepy skutecznie imitujące powierzchowną elegancję, a specjalizujące się wyłącznie w łupieniu przybyszów spoza miasta. Dziki Zachód – pośród kości słoniowej i szkła.

 

¶       W latach prohibicji w bardzo szybkim tempie mnożyły się nielegalne knajpy sprzedające alkohol ( tzw. Speakeasies ). Królem nielegalnego handlu na terenie Nowego Jorku stał się Dutch Schultz. Wśród zamożnych mieszkańców Wielkiego Jabłka modne stało się odwiedzanie Catton Club w Harlemie. Tam poza alkoholem i narkotykami mogli potańczyć i posłuchać jazzu oraz ówczesnych gwiazd czarnej muzyki.

 

¶       Greenpoint czyli Trójkąt Bermudzki – Nie jest aż tak interesujący, jak w filmie „Szczęśliwego Nowego Jorku” (wizja autora „Konopielki” wykazuje „odchylenie białostockie”). Jest enklawą zamkniętą – wielu mieszkańców tej dzielnicy nigdy jej nie opuszcza i nie mówi po angielsku. Znajomość angielskiego nie jest na Greenpoincie konieczna. Tutaj nawet Chińczycy sprzedający warzywa mówią po polsku. Lokalizacja dzielnicy jest znakomita – jedynie East River dzieli ją od Środkowego Manhattanu. Lokalni patrioci powtarzają, że lepiej oglądać z Greenpointu Empire State Building, niż odwrotnie. Greenpoint zasiedlają głównie przybysze z polskiego Trójkąta Bermudzkiego: Łomża-Ostrołęka-Białystok.

 

¶       Do rozkwitu miasta, które nigdy nie zasypia w dużej mierze przyczynił się handel morski głównie z Indiami Zachodnimi oraz Anglią.

 

¶       Harlem czyli zaklęte rewiry – Symbol jazzu i grozy. To fakt, że ludność jest tam monochromatyczna (delikatnie rzecz nazwawszy), ale o wiele bardziej niebezpieczny jest np. Południowy Bronx, dokąd jeździ się już wyłącznie czołgiem. Serce Harlemu to 125 Ulica, przy której mieścił się legendarny klub muzyczny, Apollo Theatre. Występowali tam niegdyś wszyscy liczący się czarni artyści – od Duke’a Ellingtona po Jamesa Browna.

 

¶       " Wygrana bitwa ... " - szesnastego września tysiąc dziewięćset siedemdziesiątego szóstego roku George Washington wygrał bitwę o wzgórze Harlemu, jednak miał zbyt mało żołnierzy aby utrzymać swą pozycję, musiał więc wycofać sie i oddać wzgórze Anglikom.

 

¶       Imigranci czyli tzw. mniejszości – To paradoksalne, ale charakterystyczną cechą nowojorskich mniejszości jest to, że sprawiają wrażenie większości. To miasto składa się z przedstawicieli mniejszości, którzy swobodnie i z dumą manifestują swoją odrębność, niezależność, inność. To Nowy Jork wymyślił pojęcie „poprawności politycznej” – tutaj najbardziej było ono potrzebne, tu też zrobiło najwięcej dobrego.

 

¶       W tysiąc siedemset osiemdziesiątym piątym roku Nowy Jork został obrany pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych, cztery lata później George Washington został zaprzysiężony w Federal Hall na Manhattanie, na pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

 

¶       Jedzenie czyli róg obfitości – Jedzenie to w Nowym Jorku duża przyjemność. Miasto szczyci się największą liczbą restauracji na 1 ha (jednostkę powierzchni), przeliczaną także na ’’ człowiekominutę ’’, ponieważ człowiek może tu zjeść coś smacznego na każdym kroku i w każdej chwili. Jest ich około 30 tysięcy – skrzyżowanie nowojorskich ulic to miejsce czterech knajp! „Zmiana lokalu” wymaga jednak biegłej znajomości ulicznych świateł. Nasze zielone, to WALK (czyli: idź). Czerwone to DON’T WALK (nie idź). Na Greenwich Village jest restauracja o nazwie „The Corner Of Walk & Don’t Walk” (czyli: na rogu idź i nie idź). Trochę jak na rogu świata i nieskończoności, prawda?

 

¶       W Central Parku, na tyłach Metropolitan Museum znajduje się pomnik Władysława Jagiełły z tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku, dłuta Stanisława Ostrowskiego.

 

¶       Kawa czyli Café Reggio – Najstarsza zachowana kawiarnia w Nowym Jorku – od 1926 roku nic nie zmieniło się w jej wnętrzu. Złośliwi dodają, że z malowaniem ścian włącznie. Na szczęście ściany zakrywają tu obrazy włoskich plenerów (wszystkie ze „szkoły Caravaggia”). Ozdobą lokalu jest też stary ekspres do kawy. Kawę mają tu najlepszą na świecie. Wszyscy udają tu Włochów.

 

¶       Tadeusz Kościuszko - Przy 54 Pearl Street w osiemnasto-wiecznym zespole budynków handlowych znajduje się wiernie odtworzona Fraunces Tavern. W tawernie w tysiąc siedemset osiemdziesiątym trzecim roku Jerzy Waszyngton wydał przyjęcie pożegnalne dla swoich oficerów. W uroczystości brał udział Tadeusz Kościuszko.

 

¶       Long Island czyli inny świat – Nietrudno wywnioskować z samej nazwy, że chodzi o wyspę i to długą (250 km), ale już nie każdy zgadnie, że leży na niej zarówno Brooklyn, jak i Queens, a więc aż dwie z pięciu dzielnic Nowego Jorku (pozostałe to Manhattan, Staten Island i The Bronx). Wschodni koniec Long Island to dwa „widelce” – południowy i północny. South Fork jest odskocznią nowojorskich sławnych. Mieszka tu nad samym oceanem Vonnegut – do niedawna sąsiad zmarłego Josepha Hellera. Na „północnym widelcu” mieści się urocze miasteczko wielorybnicze Greenport (nie mylić z Greenpoint), gdzie podają lokalną specjalność: rybę miecz (swordfish). Wycieczka warta stu mil.

 

¶       Do dwutysięcznego roku Empire State Building odwiedziło około dziewięćdziesiąt milionów turystów. Budynek jest zatem jednym z najczęściej odwiedzanych przez  turystów budynków w Nowym Jorku.

 

¶       Nowojorczyk czyli tożsamość – Nowojorczyk jest typem człowieka, dla którego liczy się czas, czyli pieniądz. Marzy mu się tylko jedno: sukces. Nawet w tak „zorientowanym na sukces” społeczeństwie jak amerykańskie, Nowy Jork może podać rękę jedynie Hollywood. Po powrocie z dalszego wyjazdu odnosi się wrażenie, że życie tutaj to przyspieszony film, efekt zbiorowej psychozy. Ale ma Nowy Jork swoich „dysydentów” – zwłaszcza wśród artystów, dla których czas płynie innym rytmem. Są wśród nich Woody Allen czy Lou Reed. Billy Joel śpiewa: I’m in a New York state of mind. Nowy Jork to faktycznie „stan umysłu”.

 

¶       Na City Island, wyspie usytuowanej niedaleko Bronxu, trenowane są foki, które pracują dla policji. Zwierzęta uczy się wydobywania zatopionych narkotyków i broni oraz odpinania pasów bezpieczeństwa i transportowanie na powierzchnię pasażerów samochodów lub samolotów, które wpadły do rzeki.

 

¶       Do roku tysiąc osiemset czterdziestego drugiego nowojorczycy nie mieli w mieście zbiornika wody pitnej. Do tego czasu dostarczano ją w butelkach.

 

¶       Ocean czyli wiatr od morza – Ocean (gwoli ścisłości: Atlantycki) opływa miasto Nowy Jork niemal ze wszystkich stron, a dzielnicę Staten Island wręcz w stu procentach. Manhattan jest wyspą, ale nie na Atlantyku – otacza ją woda rzek Hudson i Harlem i naturalnego kanału East River. Wiatr wieje tu w porywach bez przerwy. W Nowym Jorku (a nie w Chicago, zwanym „Wietrznym miastem”) narodziło się modne wśród meteorologów pojęcie „czynnika wiatru” (spadku temperatury powietrza na wietrze). Manhattan to jedyne miejsce na całej Ziemi, gdzie – okrążając czworokątny budynek – za każdym rogiem mamy wiatr prosto w oczy.

 

¶       W tysiąc osiemset siedemdziesiątym ósmym roku z cmentarza przy kościele St Marks in the Bower Church wykradziono zwłoki bogatego właściciela domu handlowego A.T Stewarta, za których zwrot zarządano dwudziestu tysięcy dolarów.

 

¶       Dwudziestego października tysiąc dziewięćset czwartego roku o godzinie dwunastej w południe, odbyło się uroczyste otwarcie nowojorskiego metra. Honorowym motorniczym pociągu był burmistrz miasta McClellan, który na pierwszą przejażdżkę ze stacji Broadway do 145 ulicy, zaprosił aż piętnaście tysięcy gości. Dopiero po godzinie dziewiętnastej metro zostało udostępnione mieszkańcom Nowego Jorku.

 

¶       Park Centralny czyli hej sokoły – Dzika przyroda w centrum metropolii – znają te rejony kinomani z całego świata. Prawdziwie „nowojorski” film musi zahaczyć o Central Park, a każdy Nowojorczyk musi poszwendać się tu przynajmniej raz w roku – ma do dyspozycji aż 340 hektarów! Przyroda jest tu naprawdę dzika, bo dzięki zabiegom ekologów, przywraca się w Nowym Jorku wiele gatunków zwierząt i roślin. Głównie w parku, chociaż stanowiska sokoła wędrownego usytuowano na wieżowcu Panamu. Wyżej zainstalowano je jedynie w Warszawie, gdzie znalazły miejsce pod kopułą Pałacu Kultury. Jest to zresztą jedyna konkurencja, w której bijemy Amerykanów.

 

¶       W marcu tysiąc dziewięćset jedenastego roku, dziesięć minut przed zakończeniem pracy w nowojorskiej szwalni wybuchł pożar. W zdarzeniu zginęło sto czterdzieści sześć młodych kobiet – część spaliła się żywcem, a część poniosła śmierć  skacząc z dziesiątego piętra budynku szwalni. Inspektorzy komisji wydający zezwolenie na lokalizację szwalni, jako drogę przeciwpożarową uznali ewakuację pracownic przez okna z dziesiątego piętra.

 

¶       Religia czyli od parady do parady – Nazywanie tego miasta „tyglem narodów” i „wieżą Babel” to już oklepany banał. Magia Nowego Jorku sprawia jednak, że mogą tu egzystować obok siebie nie tylko przedstawiciele wszystkich narodowości, ale także wszystkich wyznań. Synagogi stoją obok meczetów, a Różokrzyżowcy palą trawkę na Festiwalu Etnicznym (maj). Najbardziej okazałym kościołem na Manhattanie jest katedra Św. Patryka przy 5 Alei, chluba katolickiej społeczności irlandzkiej, którą co roku „tradycyjnie znieważają” tłumy paradujących gejów i lesbijek (ostatni weekend czerwca). Doroczna polska Parada Pułaskiego (październik) nie wzbudza kontrowersji – prędzej uśmiech.

 

¶       Tysiąc dziewięćset dziewiętnastego roku założono dziennik ‘’ Daily News ‘’, pięć lat później sprzedawano go w milionowym nakładzie. ‘’ Daily News ‘’ ze względu na eksponowanie skandali został nazwany ‘’ Biblią dla sprzątaczek ‘’.

 

¶       Statua Wolności czyli „koń trojański” – Prezent od narodu francuskiego (rok 1886). „Koń trojański”, bo Amerykanie cierpią na ostrą postać „kompleksu Francji” (uchodzącej tu za symbol Europy, w odróżnieniu od Anglii – ta wyzwala w Amerykanach kompleks wyższości). Przybiera to zabawną postać, manifestując się we „francusko podobnych” nazwach produktów (La Yogurt). Trupa komediowa z pierwszego składu programu telewizyjnego Saturday Night Live reklamowała kiedyś Le Shoe – plastikową parodię buta. Miejscowe porzekadło mówiło, że Statua Wolności (93 m „wzrostu”) wydawała się niewielka, gdy spoglądało się na nią z wysokości World Trade Center (400 m). Proporcje oddawały relację człowiek-pieniądz.

 

¶       Po wprowadzeniu osiemnastej poprawki ustawy prohibicyjnej, która nakazywała alkohol do celów własnych zdeponowany w składach, sejfach i innych miejscach przenieść  do domów, nowojorski burmistrz La Guardia oświadczył, że do nadzorowania wykonania ustawy w samym Nowy Jorku potrzebna będzie armia około dwustu pięćdziesięciu tysięcy policjantów i drugie tyle do kontrolowania policji.

 

¶       Taksówki czyli „wstąpił do piekieł…” – Taksówki muszą być duże i żółte (jak w piosence Joni Mitchell Big Yellow Taxi). Dopiero po taksówkach widać, gdzie przyjechaliśmy, zaś po wejściu do środka nie można mieć wątpliwości, że jest to Nowy Jork. Nowojorscy taksówkarze jeżdżą jak wariaci, a fakt, że robią to w zasadzie bezwypadkowo, zakrawa na cud. Większość tych mistrzów kierownicy nie mówi po angielsku, wszyscy udają, że nie znają drogi. Kiedy Gerard Depardieu łapie taksówkę na lotnisku JFK w filmie „My Father The Hero”, kierowca pyta go, jak chce się dostać na Manhattan (w domyśle: jaką drogą). Wzburzony Francuz odpowiada: Taksówką – a jak?! I jest to najlepsza odpowiedź.

 

¶       Szesnastego września tysiąc dziewięćset dwudziestego roku wybuch bomby przy Wall Street spowodował trzydzieści ofiar śmiertelnych i ponad trzysta rannych. Bombę zegarową umieszczoną na wozie konnym naprzeciw Morgan Building według policji podłożyli anarchiści, komuniści lub włoscy terroryści.

 

¶       Underground czyli pod ziemią – Metro w Nowym Jorku nie nazywa się underground – jak w Londynie – ale subway, ponieważ jeździ pod samą powierzchnią ziemi. Jest też najbardziej głośne, brudne i niebezpieczne na świecie (choć to ostatnie poprawiły rządy burmistrza Guillianiego). Plan linii metra pozbawiony jest wszelkiej logiki i trzeba się z nim dobrze zapoznać. Tradycyjną metodą sprawdzania czy zbliża się pociąg – kursują bowiem nieregularnie – jest obserwowane szczurów pożerających zalegające na torowisku śmieci. Kiedy szczury chowają się do nory to znak, że pociąg jest blisko. Tak wygląda prawdziwe „podziemie”. A nie jakieś tam Warhole, The Velvet Underground czy CBGB’s…

 

¶       Tysiąc dziewięćset dwudziestego czwartego roku, w kwietniu – aktorka Mea West, odtwórczyni głównej roli w sztuce ‘’ Sex ‘’ na Broadwayu uznana została za niemoralną i skazana na dziesięć dni aresztu oraz pięćset dolarów grzywny. Sztukę ‘’ Sex ‘’ nakazem sądu zdjęto z afiszów.

 

¶       Village (The) czyli na prawo i na lewo – East Village (strona wschodnia) było wylęgarnią punków. Greenwich Village (strona zachodnia) to dzielnica uniwersytecka i artystyczna, takie nowojorskie Montmartre. Tutaj zaczynał Dylan, a z nim cały ruch folkowy początku lat 60-tych. Można tu kupić najlepsze płytowe bootlegi i wycofane książki lewicowe. Można się napić doskonałej kawy oraz zjeść smacznie i niedrogo. Kiedy w filmie „Moskwa nad rzeką Hudson” (Paul Mazursky, 1983) radziecki ubek wymienia rejony miasta, po których nie wolno się poruszać artystom występującego w Nowym Jorku cyrku z Moskwy, wymienia między innymi nazwę: Grinicz Iljicz.

 

¶       Dwudziestego pierwszego maja tysiąc dziewięćset dwudziestego siódmego roku amerykański pilot Charles Lindbergh wyruszył w pierwszy samotny lot przez Atlantyk – z Nowego Jorku do Paryża. Mimo trudności przy starcie z lotniska na Long Island, pokonał trasę pięciu tysięcy siedmiuset sześćdziesięciu kilometrów w trzydzieści trzy godziny i trzydzieści dwie minuty i bezpiecznie wylądował w Le Bourget pod Paryżem, gdzie tysiące widzów zgotowało mu radosne powitanie. Za wyczyn, pilot zainkasował nagrodę w wysokości dwudziestu pięciu tysięcy dolarów. Po powrocie do kraju szesnastego czerwca tysiąc dziewięćset dwudziestego siódmego roku w Nowym Jorku odbyła się wielka feta. Na Broadwayu powitało go około cztery miliony nowojorczyków. Na jego cześć wydano również uroczyste śniadanie.

 

¶       Nowy Jork, czyli wszystko.

 

¶       Wall Street czyli pieniądze – W starych delikatesach znalazłem kiedyś tabliczkę z napisem: „Kredytu udzielamy wyłącznie osobom, które ukończyły setny rok życia, pod warunkiem, że stawią się w towarzystwie rodziców”. Napis z innego sklepu (ze sprzętem RTV): „Głupie pytanie, głupia odpowiedź. Mądre pytanie – odpowiedź jeden dolar”. Ale godności człowieka najbardziej uwłacza poniższa myśl z kanonu amerykańskiej aforystyki (napis z baru): „Skoro jesteś taki mądry, to dlaczego jesteś taki biedny?” W Nowym Jorku nie ma większego wstydu, niż być biednym. Bieda hańbi – to dlatego na Wall Street w roku krachu (1929) wyskakiwano z okien. Dzisiaj w lepszym stylu jest przedawkować.

 

¶       Dwudziestego szóstego czerwca tysiąc dziewięćset dwudziestego dziewiątego roku naukowiec z Laboratorium Bella w Nowym Jorku zademonstrował system przekazu telewizji w kolorze. Przekazywany obraz był wielkości znaczka pocztowego.

 

¶       ‘’ Czarny czwartek ‘’ – dwudziestego czwartego października tysiąc dziewięćset dwudziestego dziewiątego roku – niepewna sytuacja w kraju spowodowała masową wyprzedaż akcji na giełdzie, co doprowadziło do upadku rynku. Sprzedano trzynaście milionów akcji i zlikwidowano tysiące kont. Krach na Wall Street spowodował panikę na giełdach towarowych w całych Stanach Zjednoczonych, a potem również w Europie.

 

¶       Staten Island była kiedyś odrębną miejscowością. Przypadek sprawił, że stała się jedną z dzielnic Nowego Jorku. Do dzisiejszego dnia ludność zamieszkująca Staten Island nie jest zadowolona z aktualnego statutu wyspy, czemu niejednokrotnie dawała wyraz. Jest to zupełnym absurdem oraz oznaką braku szacunku do Nowego Jorku. Obecnie Staten Island jest jedną z bogatszych dzielnic. Dominują tam domy wolnostojące zamieszkiwane przez zamożnych nowojorczyków.

 

¶       Nowy Jork, czyli jazz.

 

¶       W latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku Times Square opanowały prostytutki, marynarze, i przyjezdni. Mieściły się tu ‘’ domy rozrywki ‘’ i nocne kluby – było niebezpiecznie. Porządek w latach osiemdziesiątych zaprowadził Rudolph Gulliani. Teraz Times Square jest jednym z najbezpieczniejszych miejsc na Manhattanie, chętnie odwiedzanym przez nowojorczyków i turystów.

 

¶       Tradycją stało się witanie Nowego Roku na Times Square. Impreza gromadzi kilkaset tysięcy uczestników, a po zwolnieniu ‘’ diamentowej kuli ‘’ z okalających plac budynków spada około trzy tony konfetti.

 

¶       Po jedenastym września wiele się zmieniło, wszystko się zmieniło.